wtorek, 11 czerwca 2013



Rozdział 5

-Halo?
-April jesteś teraz w parku tak?-zapytała mnie w pośpiechu moja mama.
-No tak ,a co?
-To pójdź proszę Cie do sklepu i kup cukier i margarynę.Robię ciasto i mi zabrakło.
-Mamo...
-Ap no masz dwa kroki do supermarketu.-prosiła mnie moja rodzicielka.
-Dobra zaraz będę.
-To na razie…ale pamiętaj cukier ten taki
-Wiem jaki nie martw się.Pa.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.Następnie sprawdziłam czy zawartość mojej portmonetki wystarczy na zakupy i upewniona ,że moich funduszy jest tyle ile trzeba szukałam wzrokiem jakiejś ławki aby usiąść. Zauważyłam nieopodal wolną ławkę i skierowałam w jej stronę gdy mój telefon znowu zaczął zadzwonić.
-Mamooo czego znowu nie masz?-zapytałam znudzona ,a w odpowiedzi w słuchawce usłyszałam znajomy mi z z kąś śmiech.
-Halo?-zapytałam nieśmiało bo nie miałam pojęcia kto znowu raczył się do mnie dobijać.
-To ja!Nathan pamiętasz mnie może jeszcze?-zapytał opanowując śmiech chłopak ,którego poznałam na przedwczorajszo-wczorajszej imprezie u Kat.
-Nathan?Yyy..nie no co ty?Jak mogłabym  zapomnieć kolesia ,który wrzucił mnie do basenu!
-O przepraszam bardzo ,ale ty też mnie wrzuciłaś i to ja byłem potem bardziej poszkodowany!
-No dobra mniejsza o to , niech ci będzie.Czyli dzwonisz do mnie o odszkodowanie za straty materialno-moralne tak?
-Otóż to!Chciałem podać Ci numer konta na które musisz przelać pieniądze…a i jeszcze powinnaś zgłosić się do mojego prawnika.
-To ciebie stać na prawnika?!
-No pewnie!I to najlepszego w całym UK!
-Jaaa!tTo ładnie mnie chcesz wyskubać z kasy!Grube miliardy ci będę winna w takim razie…
-Ale uważaj!Jest jeszcze opcja numer dwa!
-No zamieniam się w słuch.
-Nie wniosę tego „oskarżenia” brudzącego twoje dobre imię jeśli… umówisz się ze mną na kawe/herbatę/sheka co wolisz?
-Hmm…w takim razie daj mi tydzień na uzbieranie kasy.- postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
-Ale pamiętaj ja przyjmuję tylko… w centach mongolskich!-w jego głosie można było wykryć teraz nutkę rozczarowania.
-No dobra to w takim razie poddaje się i wybieram opcję numer dwa.-westchnęłam.
-Dasz rade dzisiaj?-zapytał tak ,że dałabym sobie rękę uciąć pewna ,że teraz się uśmiechał.
-Mam wolny cały dzień.
-W takim razie wpadnę po ciebie o 15?
-Ok.Ale ty wiesz gdzie ja mieszkam?
-Mam swoje wtyki.To do zobaczenia!
-Pa.-rozłączyłam się.
Hmm…ciekawe doprawdy!Zamurowało mnie?Chyba tak…Nie sądziłam ,że Nathan w ogóle do mnie zadzwoni i będzie chciał się umówić!Ale gdyby nie zadzwonił to może troszeczkę bym żałowała… jprld!Ale mu palnęłam na przywitanie o tej mamie!Jestem taka inteligentna…
OMG!On zadzwonił i ja jestem z nim umówiona na 15 na 15 i to dziś!Lol..jestem głupia.Spojrzałam na zegarek i wynikało z niego ,że na przygotowanie się mam jeszcze jakieś 3 godziny.Musze się trochę uspokoić bo zaraz mnie będą policzki boleć od tego uśmiechu.
-Kurde ogarniasz Diego on zadzwonił!Fajnie c’nie?-zwróciłam się do psa.-Mówię ci jak byś go poznał to na pewno też byście się polubili!
Dobra koniec tego bo zaraz zacznę rozmawiać z wiewiórkami.Czas iść na mały shopping do spożywczaka ,a potem wracać do domu i rozpocząć przygotowania.Opuściłam teren parku ,wyszłam na boczną ulicę i udałam się w stronę pobliskiego sklepu.Miałam mały problem z przymocowaniem jakoś mojego Diego do słupa ,ale po mocowaniu się z jego smyczą w końcu się udało i mogłam bez obaw dokonać zakupów.Kupiłam wszystko z mojej dłuuugiej listy , opuściłam sklep , odwiązałam psa od słupa i z zadowolona szybkim krokiem udałam się w stronę „mojej rezydencji”.
Z uśmiechem na ustach zawitałam do domu.Jest pora obiadowa a mojej mami się zachciało piec szarlotkę?No cóż dziś się dzieją same dziwne rzeczy… Byłam głodna więc odgrzałam sobie makaron spaghetti ,szybko zjadłam i od razu pobiegłam do swojego pokoju.Włączyłam radio i otworzyłam moją wielką szafę z ubraniami.Po obejrzeniu jej zawartości stwierdziłam ,że moje ciuchy wyglądają jak z pomocy dla powodzian -,- No ale trzeba coś z tego dziadostwa wybrać…Po długim przymierzaniu zdecydowałam zdecydowałam się w końcu.Następnie zabrałam się z makijaż.Nałożyłam na twarz puder i starannie wytuszowałam rzęsy.Potem rozczesałam tylko moje lekko falujące się włosy.No i gotowe!Teraz mogę wyjść do ludzi!Spojrzałam na zegarek który wskazywał 14:48.Przynajmniej się nie spóźnię jak to mam w zwyczaju…Zeszłam na dół , napiłam się soku i czekałam dzielnie na kanapie w salonie.Dobrze ,że mama zniknęła gdzieś na górze to nie będzie dziś przesłuchania… Po paru minutach pod moja „rezydencję” podjechało czarne audi.Od razu pobiegłam do okna w kuchni aby zobaczyć Natha i jego cudo.OMG!Zakochałam się w tym samochodzie!Nathan wysiadł z samochodu ,podszedł do bramki ,popatrzył na mnie i zaczął się śmiać -,- No tak wyglądałam teraz sobie przez okno i to z otwartą buzią z wrażenia .Natychmiast ulotniłam się z tego miejsca , ubrałam buty i podeszłam do Natha stojącego przy bramce.Przytulił mnie na powitanie i to z niezłym bananem na twarzy ;)
-A tobie nie za wesoło?
-Mi?Ależ skąd!Ale gdy Cie zobaczyłem stojącą w oknie i to z taką otwartą buzią i oczami na wierzchu…Epicki widok!-mówił przez śmiech.
-Ha-ha-ha ,ale śmieszne!Po prostu oniemiałam na widok twojego powozu…
-A no tak , to wszystko wyjaśnia!To co jedziemy?
-No dobra ,ale gdzie chcesz mnie wywieźć?
-To będzie taka mała miła knajpa …zresztą sama zobaczysz.
-W takim razie zdaje się na ciebie.

------------------------------------------------------------------------------------------
             Hey hey siemanko!;)
 Witam Was moi kochani!Powracam z taki mczymś i mam nadzieję ,że się podoba?Choć trochę?;)Bardzo chciałam podziękować San i Anusaikowi za nominacje do Libsted Awards czy jakoś tak xd Obiecuje ,że zajme się tym szybko i w następnym odcinku napisze wszystko co powinnam itp.  Ten tydzień będę miała nieco zawalony ,ale na pewno blog na tym nie ucierpi.Dziś policzyłam wszystkie rozdziały i wyszło mi ,że napisane mam jeszcze jakieś 5! ;) Tak ,że publikujemy publikujemy ;)

Przesyłam Wam virtual hug i do następnego! ;**

5 komentarzy:

  1. ooooo Rybooo nie ma za co ;*
    wgl dziekuje za zyczenia :) licza się 3 dni przed i 3 dni po urodzinach- na przyszlosc zapamiętaj xd

    eeeeee jakiego ja miałam banana na buzi czytając to xD dokładnie takiego samego jak Nath kiedy zobaczyl April ;D
    wgl ta gadka z wyrwaniem jej na jakies spotkanie :) szantazysta kurde -.- ale jaki sloooodkiii :) <3 !!!

    taki ze podryw tez trochę na furę ?;]

    nono Nathanowskie dziecię staraj się, staraj. Może dzieci z tego będą ;)

    do nexta Bejbe <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co! :**
    Powiem Ci ze jak przeczytalam ze to jednak mamado niej zadzwonila to mialam na twarzy taka mina -> :(((
    Ale pozniej szybko zmienila sie na wielki smile bo Nath zadzwonil :D
    I jeszcze jak ja prawnikiem straszyl xd
    AUDI <3333 nie dziwie sie, ze stala z otwarta buzia bo ja tez bym tak miala xd
    Ooo mo to na co czekasz, dodawaj! :D
    Sciiiiskam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny, cudny cudny..... Nominuję cię do Liebster Awards u mnie więcej info i zapraszam do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe;p tekst "mam swoje wtyczki" - rozwala;ppp
    Świetny rozdział;pp

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie wtyki?
    I co to dokładnie za model audi, co spowodowało taki widok Nathanowi?

    OdpowiedzUsuń