niedziela, 22 września 2013

Rodział 28




W barze spędziłyśmy dobrą godzinę do momentu ,aż Kat nie zaproponowała zmienienia miejscówki na jakiś klub.Prawdę powiedziawszy to już po kilku mocniejszych drinkach lekko szumiało mi w głowie i nie potrafiłam ocenić ,czy zdołałabym jeszcze poszaleć.Za to Kat była pełna entuzjazmu ,nie wydawała się pijana ani nawet lekko podpita.W sumie to nie dziwiłam się jej , że chciała odkryć imprezową stronę Vegas.Ja już miałam taka okazję.Wyszłyśmy z klubu , Kat kategorycznie zabraniała mi dzwonić po taksówkę.Na dworze zapadał już zmrok ,choć nie było można w pełni tak tego nazwać bo wokoło rozbłyskały masy neonów.Oświetlone lampy przy ulicach dziwnie kontrastowały z rzędami palm.Dzwięki miasta były dość głośne ,było słychać dźwięki rozpędzonego ambulansu ,klaksony samochodów i wiele innych.Miasto tętniło tego wieczora jak nigdy.
-Nie rozumiem..Jak ty będąc tu tak po prostu w weekendy gadasz sobie ze mną na skejpie.-Kat miała wręcz oburzony ton.Jak ja tak po porostu mogłam nie korzystać z dobrodziejstw tego miasta?!W myślach zadawałam sobie to samo pytanie.
-Wybacz ,ale nie jestem tak dobra jak ty w nawiązywaniu nowych znajomości.
-Ap ,uważam ,że jesteś trochę zbyt nieśmiała i zbyt…-szukała odpowiedniego słowa pstrykając palcami –zbyt
-nudna?-weszłam jej w słowo na co poparzyła na mnie jak by ze współczuciem.
-ymm nie całkiem.
-nic na to nie poradzę.-wzruszyłam neutralnie ramionami wpatrując się w moje buty.
-przecież wiesz ,że nie to miałam na myśli.-oznajmiła i zapadła cisza.Uliczny szum był jeszcze bardziej słyszalny niż przedtem.-widzisz?-poczułam jak lekko dźgnęła mnie łokciem i spojrzała przed siebie.
Tuż naprzeciwko nas szło kilka osób.W tym dwójka chłopaków , o których zapewne chodziło mojej przyjaciółce.
-No tak ,widzę i co?
-Zapytam ich o jakiś fajny klub ,a ty patrz się i czu.
Nie byłam dziwiona jej pomysłem.Takie akcje były w zwyczaju Kat. Po prostyu bez krępcji podchodziła do ludzi i zaczynała rozmowę.Dwujka chłopaków na moje oko nieco starszych od nas zbliżała się w naszym kierunku.Oboje mieli ciemne włosy ,tylko że jeden z nich miał na głowie kaptur.Byli ubrani dość normalnie, jak ludzie którzy cieszą się z rozpoczynającego się weekendu i postanowili spożytkować ten wolny czas na zabawie w klubie.
-Hej chłopaki!-odezwała się Kat kiedy byliśmy jakiś metr od nich.Oboje nieco zdziwieni ,ale i również zadowoleni pojrzeli na nas.-jesteście z tąd?
-Jasne ,a co zgubiłyście się?Chętnie pomożemy co nie , Dev?-ten w białym t-shircie o nieco ciemniejszej karnacji zwrócił się z uśmiechem do drugiego.
-Nie w tym rzecz.-odparła Kat.-Szukamy jakiejś dobrej miejscówki żeby poszaleć.
-A no tak.
-Polecam Blue Martini ,albo Treasures.-odezwał się ten w czarnej bluzie o imieniu „Dev”.
-To gdzieś nie daleko?-zapytałam bo w głębi duszy miałam nadzieję ,że tak.
-Blue Martini jest na Boulevard ,właściwie to już za rogiem.
-Pewnie nie traficie –stwierdził drugi .-co prawda mieliśmy zamiar iść gdzie indziej ,ale chętnie was zaprowadzimy.
Nie podobało mi się to wcale.W sumie ten Dev na pierwszy rzut oka wydawał się być w porządku ,ale za to ten drugi typ wyglądał mi na zarozumiałego kobieciarza.
Uśmiechnięta Kat spojrzała na mnie.
-Jasne-oznajmiła po chwili rozentuzjazmowana. Cóż może nie będą chcieli nas zgwałcić…
-Czyli wy nie jesteście z tąd?-ponownie głos zabrał ten w białym T-shircie.Pewnie rozpoznał nasz angielski akcent.
-Zgadza się.Ona mieszka tu od niedawna –wskazała palcem na mnie.-a ja przyjechałam w odwiedziny z dalekiej Angli.-zabrzmiało to jak by Kat wypowiadała nazwę jakiejś mitycznej krainy.
-Angielki.-zadowolony brunet lekko uniósł brwi.-A tak ,w ogóle to jestem Eric.
-A ja Devin.
-Katherine i April.
Miałam wrażenie ,że teraz cała nasza czwórka w tej chwili pomyślała  „co za dziwne imiona”.
*Godzinę później*
-Głowa mnie już boli.-burknęłam podpierając głowę rękami.
-Nie wydziwiaj!-Kat ,która siedziała przy barze tuż obok mnie zmarszczyła niezadowolona brwi.-A poza tym pragnę ci przypomnieć ,że jest dopiero 21 i ja nie zamierzam nigdzie wychodzić.
-Wiem.-zrobiłam kwaśną minę i opróżniłam kolejnego drinka jednym ciurkiem.
Spojrzałam na parkiet.Pełno ludzi ,a wśród nich Eric tańczący z gromadą plastików.Natomiast brunet ,którego wcześniej poznałyśmy ,o imieniu Dev siedział niedaleko Kat i co chwilę nawiązywał z nią rozmowę.Mi zostawała do dyspozycji alkoholiczna libacja w samotności.Nagle zatęskniłam  za towarzystwem Nathana.Nie! Przecież miałam się nie dołować… Byłam sama na siebie wściekła.Po chwili zamówiłam kolejnego drinka ,a póżniej natężonego i jeszcze jednego.Zuwarzyłam ,że Kat pomknęła na parkiet.Wstałam z barowego krzesła i lekko się zachwiałam.Postanowiłam pójść w jej ślady i wtopiłam się  tańczący tłum.Było o wiele lepiej niż przy baże.Przynajmniej nie użalałam się nad sobą.Zapomniałam i Bożym świecie i po prostu tańczyłam.
Kilka godzin i drinków później kiedy siedziałam przy barze prowadząc zabawną konwersacje z Devem podeszła do mnie zdenerwowana Kat.
-April ,zbieramy się!-zarządziła wściekła i zionąca alkoholem.
-Yyy co?-spojrzałam na nią spitymi oczami.Ledwo co trzymałam się na nogach.-Ale dlaczegóż to chcesz opuścić ten uroczy lokal?
-Nie wnikaj.Po prostu idziemy!-założyła ręce na biodra na wznak zdenerwowania.-Dzięki za miły wieczór.-skierowała się do mojego towarzysza i zmusiła się do uśmiechu.
-Przykro mi.-zrobiłam podkuwkę z ust.-Również dzięki za fajny wieczór i na pewno się zdzwonimy.-uśmiechnęłam się i wstałam z krzesła.Zachwiałam się ,ale na szczęście Kat błyskawicznie mnie przytrzymała.-Paaa.-rzuciłam jeszcze i pomknęłyśmy do wyjścia.
-Nie możesz ustać na nogach!-oburzyła się trzymając mnie za łokieć.
-I co z tego?-burknęłam.-Ty a wiesz ,że ja mu nawet swojego numeru nie dałam…
-Tragedia  normalnie.-rzuciła sarkastycznie.
-Co cię ugryzło? Zachowujesz się jak by ktoś w tym klubie wymordował ci całą rodzinę.
-Uspokój się Ap i staraj się nie chwiać!
Wyszłyśmy z klubu.Oślepiły nas światła miasta.Ruch był jeszcze bardziej ożywiony niż przedtem kiedy błąkałyśmy się bez celu ulicami Vegas.
-Nie chcesz mówić to nie mów.-przystanęłyśmy na chodniku przed wejściem.Wyrwałam z uścisku Kat mój obolały łokieć i ostentacyjnie skrzyżowałam ręce na piersi.Kat nie przejmowała się mną i próbowała zamówić taksówkę.W końcu jeden z miliarda żółtych pojazdów zatrzymał się.Wsiadłyśmy i Kat powiedziała kierowcy adres naszego domu.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce ostentacyjnie trzasnęłam drzwiami.Kat całą drogę się do mnie nie odzywała i nie miała zamiaru wyjaśniać mi dlaczego tak szybko postanowiła opuścić klub.Gdy poczułam zimne i rześkie powietrze nocy  alkohol zaczął się ze mnie jak by ulatniać.Szybkim krokiem dotarłam do drzwi prawie nie wywalając się na schodach i otworzyłam szeroko wejściowe drzwi.Amy i Ryan musieli już spać bo wszystkie światła były pogaszone.Zdjęłam buty i poczłapałam do siebie.Byłam zdenerwowana i zdezorientowana.
-Będę niezwykle wdzięczna jeśli wpadniesz na tak błyskotliwy pomysł i wyjaśnisz mi to wszystko rano!-rzuciłam nim trzasnęłam drzwiami swojego pokoju i walnęłam się na łóżko. Kat została na dole.Nie interesowało mnie to ,czy Amy przygotowała jej posłanie  na kanapie ,czy też nie.Na pewno nie będzie spała w moim pokoju... Resztkami sił zdjęłam z siebie ubranie i przebrałam się w pidżamę.Spięłam włosy w kucyk.Chciałam jeszcze pójść do łazienki ,żeby zmyć makijaż ,ale oczy same mi się kleiły i nie byłam wstanie podnieść się z łóżka.Zasnęłam. 


---------------------------------------------------------------------------------
Joł ;)

Ermm... wiem.Miał być już dawno dawno temu xd Chciałam żeby był dobry ,ale wyszedł taki sobie.Od piątku byłam  pozbawiona komputera więc wczoraj rozdział powstał w notatnik uw moim telefonie :/ 
Nie rozpisuj się bo muszę zmykać do kościułka.Przepraszam za błędy ortograficzne bo pisałam w ekspresowym tępie.

Ściskam moje miśki i obiecuje ,że następny będzie w wtorek. ;*

5 komentarzy:

  1. Wooow, Skarbeczku ;**
    Pieprzyc bledy ^^ Jest rozdzial! :D
    I wywolal u mnie mega usmiech, bo uswiadomilam sobie, ze daaaawno nie bylam w takim stanie upojenia jak Ap ^^ Chyba trzeba bedzie nadrobic... :D
    No prosze jaka ta Kat bezposrednia :p Takie male przeciwienstwo naszej niesmialej kwietniowej dziewczyneczki ;D
    Ciekawe, co sie stalo, ze tak nagle ja wzielo na powrot...
    Ale Ap sie wkurzyla hahaha :p pijana i zla, strach sie bac ;D
    Podziwiam ja, ze w takim stanie tak latwo zasnela :p jak jestem pijana to helikopter w glowie po zamknieciu oczu mi na to nie pozwala tak latwo :p
    No nic, czekam na kolejny! ;***
    Oby szybciutenko Misiaku ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... wybacz chyba zapomniałam skomentować :(
    Ale rozdział jest fajny, tylko jedna rzecz mi się nie podoba...
    Where is Nath???
    Ja chcę akcje, namiętność, niespodzianki itp.

    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. jeeeesteeeeeem !!!!!!!! Cześć Kotenieńku ;* ! Stęskniłam się za 1/3 Trójkąta<3.
    przepraszam,ze wcześniej mnie nie było ale neta nie miałam :C ...

    ojjj co tam się dzialo, woho ! imprezka dżamprezka kurdełke ;P.
    szczerze ? tak jak Ap - nie polubiłam tych dwóch cwaniakow. i cos mi się zdaje ze jeden z nich się dostawial do Kat i dlatego ta chciała jak najszybciej stamta wyjść, nie ptrzac na chwiejaca i zalana nasza Ap xD
    hah- tak jak Anusiak - zazdroszczę Ap ze mogla zasnąć po żulni xD bo sama mam rollercoaster w bani, który nie pozwala mi lezec nawet nieruchomo. - a myslalam ze tylko ja jestem taka nienormalna po alko xD .

    rozdzialik meeega fajniutki, tym bardziej ze był opis imprezki ! <3

    Słodziaku, pisz, pisz i do napisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw Kat chce się bawić a później zabiera Ap z klubu jak ta się dobrze bawi z Devem ^^
    I weź tu zrozum kobiety.. Haha lol XD
    Dobra, to wyżej się wytnie ;D
    Ciekawe jak się teraz wytłumaczy ^^
    Czekam na nexta :*** :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ale się podziało;p A wydawało mi się , że jakoś w sumie to przyjęła, a tu się jednak okazuje, że nie;// Jak się schlała w klubie;/
    Już jej współczuje tej rozmowy rano;/ Same kazania z pewnością;//
    Biedulka;/
    Brakuje mi tu Nathana;//
    Fajny rodział;pp

    OdpowiedzUsuń