-Nie rozumiem..Jak
ty będąc tu tak po prostu w weekendy gadasz sobie ze mną na skejpie.-Kat miała
wręcz oburzony ton.Jak ja tak po porostu mogłam nie korzystać z dobrodziejstw
tego miasta?!W myślach zadawałam sobie to samo pytanie.
-Wybacz ,ale
nie jestem tak dobra jak ty w nawiązywaniu nowych znajomości.
-Ap ,uważam
,że jesteś trochę zbyt nieśmiała i zbyt…-szukała odpowiedniego słowa pstrykając
palcami –zbyt
-nudna?-weszłam
jej w słowo na co poparzyła na mnie jak by ze współczuciem.
-ymm nie
całkiem.
-nic na to
nie poradzę.-wzruszyłam neutralnie ramionami wpatrując się w moje buty.
-przecież
wiesz ,że nie to miałam na myśli.-oznajmiła i zapadła cisza.Uliczny szum był jeszcze
bardziej słyszalny niż przedtem.-widzisz?-poczułam jak lekko dźgnęła mnie
łokciem i spojrzała przed siebie.
Tuż naprzeciwko
nas szło kilka osób.W tym dwójka chłopaków , o których zapewne chodziło mojej
przyjaciółce.
-No tak
,widzę i co?
-Zapytam ich
o jakiś fajny klub ,a ty patrz się i czu.
Nie byłam dziwiona
jej pomysłem.Takie akcje były w zwyczaju Kat. Po prostyu bez krępcji
podchodziła do ludzi i zaczynała rozmowę.Dwujka chłopaków na moje oko nieco starszych
od nas zbliżała się w naszym kierunku.Oboje mieli ciemne włosy ,tylko że jeden
z nich miał na głowie kaptur.Byli ubrani dość normalnie, jak ludzie którzy
cieszą się z rozpoczynającego się weekendu i postanowili spożytkować ten wolny
czas na zabawie w klubie.
-Hej chłopaki!-odezwała
się Kat kiedy byliśmy jakiś metr od nich.Oboje nieco zdziwieni ,ale i również
zadowoleni pojrzeli na nas.-jesteście z tąd?
-Jasne ,a co
zgubiłyście się?Chętnie pomożemy co nie , Dev?-ten w białym t-shircie o nieco
ciemniejszej karnacji zwrócił się z uśmiechem do drugiego.
-Nie w tym
rzecz.-odparła Kat.-Szukamy jakiejś dobrej miejscówki żeby poszaleć.
-A no tak.
-Polecam
Blue Martini ,albo Treasures.-odezwał się ten w czarnej bluzie o imieniu „Dev”.
-To gdzieś
nie daleko?-zapytałam bo w głębi duszy miałam nadzieję ,że tak.
-Blue
Martini jest na Boulevard ,właściwie to już za rogiem.
-Pewnie nie traficie –stwierdził drugi .-co prawda mieliśmy
zamiar iść gdzie indziej ,ale chętnie was zaprowadzimy.
Nie podobało mi się to wcale.W sumie ten Dev na pierwszy
rzut oka wydawał się być w porządku ,ale za to ten drugi typ wyglądał mi na zarozumiałego
kobieciarza.
Uśmiechnięta Kat spojrzała na mnie.
-Jasne-oznajmiła po chwili rozentuzjazmowana. Cóż może nie
będą chcieli nas zgwałcić…
-Czyli wy nie jesteście z tąd?-ponownie głos zabrał ten w
białym T-shircie.Pewnie rozpoznał nasz angielski akcent.
-Zgadza się.Ona mieszka tu od niedawna –wskazała palcem na
mnie.-a ja przyjechałam w odwiedziny z dalekiej Angli.-zabrzmiało to jak by Kat
wypowiadała nazwę jakiejś mitycznej krainy.
-Angielki.-zadowolony brunet lekko uniósł brwi.-A tak ,w
ogóle to jestem Eric.
-A ja
Devin.
-Katherine
i April.
Miałam wrażenie ,że teraz cała nasza czwórka w tej chwili
pomyślała „co za dziwne imiona”.
*Godzinę później*
-Głowa mnie już boli.-burknęłam podpierając głowę rękami.
-Nie wydziwiaj!-Kat ,która siedziała przy barze tuż obok
mnie zmarszczyła niezadowolona brwi.-A poza tym pragnę ci przypomnieć ,że jest
dopiero 21 i ja nie zamierzam nigdzie wychodzić.
-Wiem.-zrobiłam kwaśną minę i opróżniłam kolejnego drinka
jednym ciurkiem.
Spojrzałam na parkiet.Pełno ludzi ,a wśród nich Eric
tańczący z gromadą plastików.Natomiast brunet ,którego wcześniej poznałyśmy ,o
imieniu Dev siedział niedaleko Kat i co chwilę nawiązywał z nią rozmowę.Mi
zostawała do dyspozycji alkoholiczna libacja w samotności.Nagle zatęskniłam za towarzystwem Nathana.Nie! Przecież miałam się
nie dołować… Byłam sama na siebie wściekła.Po chwili zamówiłam kolejnego drinka
,a póżniej natężonego i jeszcze jednego.Zuwarzyłam ,że Kat pomknęła na
parkiet.Wstałam z barowego krzesła i lekko się zachwiałam.Postanowiłam pójść w
jej ślady i wtopiłam się tańczący tłum.Było
o wiele lepiej niż przy baże.Przynajmniej nie użalałam się nad sobą.Zapomniałam
i Bożym świecie i po prostu tańczyłam.
Kilka godzin i drinków później kiedy siedziałam przy barze
prowadząc zabawną konwersacje z Devem podeszła do mnie zdenerwowana Kat.
-April ,zbieramy się!-zarządziła wściekła i zionąca alkoholem.
-Yyy co?-spojrzałam na nią spitymi oczami.Ledwo co trzymałam
się na nogach.-Ale dlaczegóż to chcesz opuścić ten uroczy lokal?
-Nie wnikaj.Po prostu idziemy!-założyła ręce na biodra na
wznak zdenerwowania.-Dzięki za miły wieczór.-skierowała się do mojego towarzysza
i zmusiła się do uśmiechu.
-Przykro mi.-zrobiłam podkuwkę z ust.-Również dzięki za fajny
wieczór i na pewno się zdzwonimy.-uśmiechnęłam się i wstałam z
krzesła.Zachwiałam się ,ale na szczęście Kat błyskawicznie mnie przytrzymała.-Paaa.-rzuciłam
jeszcze i pomknęłyśmy do wyjścia.
-Nie możesz ustać na nogach!-oburzyła się trzymając mnie za
łokieć.
-I co z tego?-burknęłam.-Ty a wiesz ,że ja mu nawet swojego
numeru nie dałam…
-Tragedia normalnie.-rzuciła
sarkastycznie.
-Co cię ugryzło? Zachowujesz się jak by ktoś w tym klubie
wymordował ci całą rodzinę.
-Uspokój się Ap i staraj się nie chwiać!
Wyszłyśmy z klubu.Oślepiły nas światła miasta.Ruch był jeszcze
bardziej ożywiony niż przedtem kiedy błąkałyśmy się bez celu ulicami Vegas.
-Nie chcesz mówić to nie mów.-przystanęłyśmy na chodniku
przed wejściem.Wyrwałam z uścisku Kat mój obolały łokieć i ostentacyjnie
skrzyżowałam ręce na piersi.Kat nie przejmowała się mną i próbowała zamówić
taksówkę.W końcu jeden z miliarda żółtych pojazdów zatrzymał się.Wsiadłyśmy i
Kat powiedziała kierowcy adres naszego domu.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce ostentacyjnie trzasnęłam drzwiami.Kat całą drogę się do mnie nie odzywała i nie miała zamiaru wyjaśniać mi dlaczego tak szybko postanowiła opuścić klub.Gdy poczułam zimne i rześkie powietrze nocy alkohol zaczął się ze mnie jak by ulatniać.Szybkim krokiem dotarłam do drzwi prawie nie wywalając się na schodach i otworzyłam szeroko wejściowe drzwi.Amy i Ryan musieli już spać bo wszystkie światła były pogaszone.Zdjęłam buty i poczłapałam do siebie.Byłam zdenerwowana i zdezorientowana.
-Będę niezwykle wdzięczna jeśli wpadniesz na tak błyskotliwy pomysł i wyjaśnisz mi to wszystko rano!-rzuciłam nim trzasnęłam drzwiami swojego pokoju i walnęłam się na łóżko. Kat została na dole.Nie interesowało mnie to ,czy Amy przygotowała jej posłanie na kanapie ,czy też nie.Na pewno nie będzie spała w moim pokoju... Resztkami sił zdjęłam z siebie ubranie i przebrałam się w pidżamę.Spięłam włosy w kucyk.Chciałam jeszcze pójść do łazienki ,żeby zmyć makijaż ,ale oczy same mi się kleiły i nie byłam wstanie podnieść się z łóżka.Zasnęłam.
---------------------------------------------------------------------------------
Joł ;)
Ermm... wiem.Miał być już dawno dawno temu xd Chciałam żeby był dobry ,ale wyszedł taki sobie.Od piątku byłam pozbawiona komputera więc wczoraj rozdział powstał w notatnik uw moim telefonie :/
Nie rozpisuj się bo muszę zmykać do kościułka.Przepraszam za błędy ortograficzne bo pisałam w ekspresowym tępie.
Ściskam moje miśki i obiecuje ,że następny będzie w wtorek. ;*
Wooow, Skarbeczku ;**
OdpowiedzUsuńPieprzyc bledy ^^ Jest rozdzial! :D
I wywolal u mnie mega usmiech, bo uswiadomilam sobie, ze daaaawno nie bylam w takim stanie upojenia jak Ap ^^ Chyba trzeba bedzie nadrobic... :D
No prosze jaka ta Kat bezposrednia :p Takie male przeciwienstwo naszej niesmialej kwietniowej dziewczyneczki ;D
Ciekawe, co sie stalo, ze tak nagle ja wzielo na powrot...
Ale Ap sie wkurzyla hahaha :p pijana i zla, strach sie bac ;D
Podziwiam ja, ze w takim stanie tak latwo zasnela :p jak jestem pijana to helikopter w glowie po zamknieciu oczu mi na to nie pozwala tak latwo :p
No nic, czekam na kolejny! ;***
Oby szybciutenko Misiaku ;***
Jej... wybacz chyba zapomniałam skomentować :(
OdpowiedzUsuńAle rozdział jest fajny, tylko jedna rzecz mi się nie podoba...
Where is Nath???
Ja chcę akcje, namiętność, niespodzianki itp.
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam i życzę weny :*
jeeeesteeeeeem !!!!!!!! Cześć Kotenieńku ;* ! Stęskniłam się za 1/3 Trójkąta<3.
OdpowiedzUsuńprzepraszam,ze wcześniej mnie nie było ale neta nie miałam :C ...
ojjj co tam się dzialo, woho ! imprezka dżamprezka kurdełke ;P.
szczerze ? tak jak Ap - nie polubiłam tych dwóch cwaniakow. i cos mi się zdaje ze jeden z nich się dostawial do Kat i dlatego ta chciała jak najszybciej stamta wyjść, nie ptrzac na chwiejaca i zalana nasza Ap xD
hah- tak jak Anusiak - zazdroszczę Ap ze mogla zasnąć po żulni xD bo sama mam rollercoaster w bani, który nie pozwala mi lezec nawet nieruchomo. - a myslalam ze tylko ja jestem taka nienormalna po alko xD .
rozdzialik meeega fajniutki, tym bardziej ze był opis imprezki ! <3
Słodziaku, pisz, pisz i do napisania ;*
Najpierw Kat chce się bawić a później zabiera Ap z klubu jak ta się dobrze bawi z Devem ^^
OdpowiedzUsuńI weź tu zrozum kobiety.. Haha lol XD
Dobra, to wyżej się wytnie ;D
Ciekawe jak się teraz wytłumaczy ^^
Czekam na nexta :*** :)
Oj ale się podziało;p A wydawało mi się , że jakoś w sumie to przyjęła, a tu się jednak okazuje, że nie;// Jak się schlała w klubie;/
OdpowiedzUsuńJuż jej współczuje tej rozmowy rano;/ Same kazania z pewnością;//
Biedulka;/
Brakuje mi tu Nathana;//
Fajny rodział;pp