czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 20



Jakoś wytrwałam jeszcze te dwie godziny stania przy recepcji i cieszyłam się jak nigdy na ponowne spotkanie z Nathem.Udałam się do pokoju na zapleczu , aby zdjąć ten niewygodny służbowy mundurek , szpilki włożyłam do torebki i wskoczyłam w swoje ciuchy , do tego jeszcze nieco poprawiłam fryzurę.Byłam gotowa.Tak jak mu kazałam , Nathan czekał przy recepcji.Uśmiechnięta od ucha do ucha szybkim krokiem podeszłam do niego.Chłopak ciepło mnie przytulił.

-Witasz się ze mną jak byśmy się nie widzieli co najmniej rok.-zaczęłam ,gdy się od siebie odkleiliśmy.
-Bo tak się czuje!Ale przyznaj tęskniłaś za mną , prawda?
-Ja?Co ty nawet nie zauważyłam twojej nie obecności.
-No wiesz...A ja właśnie tęskniłem!
-No co ty nie powiesz.-uśmiechnęłam się na te słowa.
Wyszliśmy z hotelu kierując się na główną ulicę.
-Jak zwykle.-westchnął cicho.-No dobra ,a teraz powiedz mi jak tu się znalazłaś.
-Od dawna myślałam nad wyjazdem , nawet wcześniej niż kiedy ty wyjechałeś.Żebyś sobie nie myślał ,że przyjechałam tu dla Ciebie.-podkreśliłam ostatnie zdanie.
-Dlaczego nie?To było by bardzo miłe.-uśmiechnął się.
-Nie wątpię.
-To teraz z ciebie jest taka Vegas Girl.-odparł i zaczął nucić piosenkę na co oboje się roześmialiśmy.
- Chyba z ciebie.-dostał z łokcia.
-Ze mnie może być najwyżej Vegas Boy ,ale tylko na –przerwałam mu.
-Tylko na ten weekend.-westchnęłam lekko przygnębiona , niepotrzebnie bo chyba to zauważył.
-Wiem ,że ...-wyraźnie zwolnił- mi też nie jest na rękę to że raz się spotkamy ,a zaraz potem znowu musimy się rozstać.-mówił nie pewnie ,jak by ważył każdy wyraz swojej wypowiedzi.
-To prawda.-spuściłam mimowolnie wzrok na chodnik.
-Wracasz na święta?
-Tak ,zostanę do nowego roku.Potem się zobaczy.
-Chcesz tu potem wrócić?-zapytał nieco bardziej zaciekawiony.
-Nie ,to znaczy jeszcze nie wiem.To było na próbę.Pomyślę o tym później.
-Gdybyś wróciła prawdopodobnie byśmy się już nie zobaczyli.
-Wiem Nath ... dlatego nie wiem.Nic nie wiem i to mnie właśnie denerwuje.
-Szkoda by było ,nie ukrywam.-odparł co jeszcze bardziej mnie przygnębiło.
-Ostatnio się dosyć szczery zrobiłeś.
-To chyba dobrze?
-Jak na razie mi pasuje.-lekko się uśmiechnęłam.
-A ciebie co tu sprowadza?-zmieniłam temat.
-Chyba cię nie zaskoczę ,gdy powiem ,że masa koncertów.Nagrywamy też w LA materiał na płytę i takie tam.Jutro będziemy grać w "At 1 Oak Night Club" mam nadzieje ,że wpadniesz?


-Postaram się.
-Ej ej!Nie postaram się ,tylko tak oczywiście Nathanie to będzie dla mnie zaszczyt.
-No pewnie i co jeszcze?
-I jeszcze podziękowanie za zaproszenie.-lekko przystanął jak by rzeczywiście oczekiwał na to „podziękowanie”.Bez wahania cmoknęłam go w policzek.
-Wiesz ,że twoja osobowość ,źle wpływa na prawidłowe funkcjonowanie twojego mózgu?-odparłam.
-Ale ty na pewno mówisz o mnie?!-zdziwił się i podniósł ręce w obronnym geście.-Wiesz co ? Koniecznie powinnaś poznać moich przyjaciół, szczerze powiedziawszy to ja jestem najspokojniejszą osobą w zespole.
-Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić.
-Mówię Ci , poznasz ich i natychmiast zmienisz o mnie zdanie.
-W recepcji w cale nie wyglądali na takich psychicznych.
-Sugerujesz coś?
-Ja?Ależ skad! -broniłam się.-no przecież wiesz ,że żartuje.-teraz chętnie poczochrałabym go po czuprynie ,ale z racji że ubrał czapkę tego nie zrobiłam.
-Są dobrzy w stwarzaniu pozorów.-odparł poprawiając swojego full capa do tyłu.
-Lepiej wyglądasz ,gdy zakładasz go daszkiem do przodu.-zauważyłam na co Nath natychmiast zdjął czapkę i ubrał tak jak powiedziałam.
-A teraz?-zapytał ,a ja zabrałam się za poprawianie.Ułożyłam ją pod odpowiednim kątem ,przekrzywioną lekko do góry i wysunęłam z pod daszku lekko jego włosy ,a raczej coś co przypominało grzywkę.
-Teraz jest dobrze.-spojrzałam na niego ,prezentował się idealnie.
-Musisz mi napisać instrukcję ,bo nie zapamiętam.
-Obawiam się ,że będzie zbyt skomplikowana żebyś zrozumiał.
-No to …w takim razie zatrudnię cię jako stylistkę aranżacji wyglądu mojej głowy.Co ty na to?
-Stylistka aranżacji wyglądu głowy Nathana Sykesa.Nooo to brzmi całkiem profesjonalnie.-parsknęłam śmiechem.-Pomyślę nad tym.
-W takim razie zdzwonimy do pani.
-Będę czekać.
-A tak w ogóle to gdzie pani April sobie życzy pójść bo stoimy rozkraczeni na środku miasta?-wypowiedział się na co się rozejrzałam.Na wprost zobaczyłam konstrukcję ,była jedną z najwyższych w mieście ,wyglądała jak wieża Eiffla.
-Kierunek Paryż.-odparłam zadowolona.
-Zawsze chciałem znaleźć się w  Paryżu nie opuszczając przy tym Vegas.
-No to idziemy.-uśmiech nr 5.

Poszliśmy w bliżej nie określonym kierunku.Po paru metrach stwierdziliśmy zgodnie ,że chyba jednak jest to dalej niż nam się wydawało.Nie pozostało nic innego jak złapać taksówkę.Taryfa zawiozła nas na miejsce ,które nosiło nazwę Paris Las Vegas.Przypominało ono stolicę Francji ,przynajmniej tak mi się wydawało choć nigdy tam nie byłam.Szkoda jednak ,że nie wybraliśmy się tam nocą ,to miejsce musi niesamowicie wyglądać gdy jest całe oświetlone.Najpierw spacerowaliśmy ,to miejsce wydawało mi się naprawdę wyjątkowe.Byłam tak zajęta podziwianiem otoczenia ,że nawet nie zauważyłam kiedy Nathan chwycił mnie za ręke gdy spacerowaliśmy mostem.Wykorzystał moja nie uwagę ,ale nie przeszkadzało mi to zupełnie ,nawet wręcz przeciwnie.Słońce już prawie chyliło się ku zachodowi.Nie było późno ,ale o tej porze roku chowało o wiele wcześnie.Latarnie zaczynały już świecić ,sprawiając że ich światła odbijały się na wodzie.Patrzyłam jak kolejne neony miasta zaczynają świecić.Było to jedno z najpiękniejszych miejsc w jakich byłam.W Vegas byłam już cały tydzień , ale jeszcze nie widziałam tego miasta nocą ,tego prawdziwego Vegas.
-Wracamy?-zapytał Nath ,gdy przystanęłam i o parłam się o betonowe barierki mostu.
-Chyba żartujesz.-prychnęłam odrywając wzrok od tafli wody mieniącej się tysiącami kolorów.
-Ciesze się ,że ci się tu podoba.-odparł i przypomniało mi się gdy dziś w recepcji powiedziałam "...cieszę się ,że cieszysz się ,że mnie widzisz".
-Podoba i to jeszcze jak.-uśmiechnęłam się sama do siebie.-Wiesz ,że nie wiedziałam ,że przyjedziecie.
-Do hotelu?No widzisz jaka niespodzianka.-uśmiechnął się szeroko.-Miałaś taką zaskoczoną jak byś zobaczyła Elżbiete II we własnej osobie.-odparł demonstrując "moją minę" na co wybuchłam śmiechem.
-No co.-spuściłam wzrok.Nath stał teraz na przeciwko minę.-wiesz ,że dy zrobisz tak -zrobiłam podobną zaskoczoną minę jak on przed chwilą.-To wyglądasz cholernie Sidowo?
-Ejjj.Myślałem ,że powiesz seksownie.-posmutniał.
-Ta jeszcze czego.
-April ,April co ja z tobą mam.-wywrócił oczami na co się roześmiałam.Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam tak dobry humor.
-Oj Sid ,a co ja z tobą mam.
Czułam jak Nath podchodzi coraz bliżej.Uśmiechał się lekko ,ale łobuzersko.Jak by wpadł na jakiś niecny plan.Właściwie to teraz dzieliły nas jakieś 10 cm.Położył dłonie na murku z lewej i prawej strony mnie.Nie sprzeciwiałam się jego planowi ,który już rozgryzłam.Doskonale wiedziałam co to zapowiadało.Mimowolnie przygryzłam dolną wargę ,czułam jak bicie mojego serca gwałtownie przyśpiesza , czułam też wibracje mojego telefonu w torebce... -,-W myślach machnęłam na to ręką.Oboje powoli zbliżaliśmy się do siebie ,a właściwie to do swoich twarzy.Nathan położył dłoń na mojej tali ,a następnie musnął moje usta co odwzajemniłam.Przeszedł mnie dreszcz , mrowienie na całym ciele ,jak by gilgotanie w żołądku , dosłownie wszystko na raz.Przez chwilę nasze języki wzajemnie badały nasze podniebienia i przeplatały się z sobą.Ta chwila była bez wątpienia magiczna ,w prost idealna.Oderwaliśmy się od siebie i spoglądaliśmy w ciszy w swoje oczy.Nie chciałam przerywać tego palnięciem jakiejś głupoty.Ale musiałam...Telefon dalej dzwonił.Wyjęłam go z torebki.3 połączenia nie odebrane do Ryana.Odebrałam odchodząc na krok od Nathana.Nie chciałam tego robić.Nie przyjechałam po pracy do domu i na dodatek nikt nie wiedział gdzie się podziewam.Uspokoiłam wójka i powiedziałam ,że za niedługo wrócę po czym wróciłam do Nathana.
-Przepraszam.-mruknęłam.
-Nie ma spawy.To wracamy?-odpowiedziałam kiwnięciem głowy.

Tuż za rogiem znajdował się postój taksówek.Nathan zaoferował się ,że najpierw odwiedzie mnie do domu ,a potem wróci do hotelu.
-Dzięki ,to był świetny dzień.-powiedziałam ,gdy dotarliśmy pod dom.
-Wyjątkowy.
-Tak.-uśmiechnęłam się.
-Będziesz jutro w pracy?
-Piątek ,więc będe.
-W takim razie będę czekał.-już otworzyłam usta aby coś powiedzieć ,ale był szybszy.-Tak wiem żadnej prywaty w pracy.
-Ale po pracy jak najbardziej.Czemu nie.-pocałowałam go w policzek ,ale on przekręcił niespodziewanie głowę.
-Stare patenty fanek.-odparł szczerząc się.
-Dobranoc złodzieju patentów.
-Dobranoc Ap.-wyszłam z taksówki całą w skowronkach.
Chyba tylko ślepy nie zauważył by ,że właśnie wróciłam z randki.Tak teraz mogę przyznać ,to była randka.Szczególnie pod koniec.Ugh tylko ten telefon.Ale było wyjątkowo.
Weszłam po schodach do domu.Drzwi były otwarte ,rzuciłam "cześć"  Amy i Ryanowi ,którzy siedzieli na kanapie w salonie.

-Gdzie byłaś.Martwiliśmy się.-zaczęła Amy.
-Przepraszam ,że wam nie powiedziałam ,że wychodzę.Od razu po pracy ,znajomy zaprosił mnie.
-A to dlatego jesteś cała w skowronkach.-przerwał mi Ryan ,który po chwili dostałz poduszki od Amy.
-Można tak powiedzieć.Idę na górę , dobranoc. 
-Śpij dobrze Ap.-usłyszałam ,gdy szłam po schodach na piętro.

Nie traciłam dobrego humoru.Dziś i przez kolejny tydzień chyba nic nie wtrąci mnie z równowagi ;) Przebrałam się w pidżamę , wzięłam długą kąpiel.Prawie zasnęłam w wannie.Zaspana poczłapałam do swojego pokoju i od razu odpłynęłam.
----------------------------------------------------------------------------
No hej!

Oj rozmarzyłam się , poniosło mnie ;) Eh wyszło , no w każdym bądź razie mogło być lepiej.Pisany na spontana i to baaaardzo długo.Ale nawet jestem zadowolona wam powiem.A wy?Mam nadzieje że nie zasnęłyście xd

Kończę bo już wyrywają mi laptopa.Ściskam moje miśki! Do niedługo ;)

4 komentarze:

  1. Tak rozdział cudny;pp
    OMG!!! Dali sobie buziaka;p Jakie to słodkie;pp
    Wg ten wypad;p Nathan się chyba zauroczył;p ale chyba ze wzajemnością?;pp
    Czekam na next;pp
    Życzę dużo weny;pp<3;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeeeeeejkuuuuuu !!!! <3

    Strange Moje Kochane :* ! jakie to było magiczne <3. ! widać, ze się rozmarzylas, oj widać... bo czytając, wlaczyl mi się nastroj pelny milosci, przytulasow i pocalunkow... jeeeeeeejć. MEGA !
    Ap się zakochała :) Ap się zakochała !! AAaaaaa jakie to fajne <3. teraz będzie fruwala jak na skrzydłach ;P. Omg i przed nami proszę państwa jeszcze poznanie wszystkich chlopakow z zespołu - woho! To będzie dopiero fazka ;D ! już nie mg się doczekać, bo jestem pewna ze już cos tam kombinujesz ;).

    tak tak i jeszcze raz TAK dla tego rozdzialu :) !
    ;*

    pisz szybciutko nexciorka bo mi apetyt zaostrzylas na więcej :)

    PS komentarzyk pisany w trakcie teledysku WALKS LIKE RIHANNA na 4fun.tv xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny....
    Przyznam, że gdy pierwszy raz odwiedziłaś mój blog to miałam problem z odnalezieniem twojego, ale teraz już na pewno twój blog będzie częstym gościem w mojej wyszukiwarce.
    Rozdział świetny, życzę weny i wpadaj do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, wycieczka do Paryża ;D
    Słodko wyszło ^^
    Next ;* ;)

    OdpowiedzUsuń