piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 14




-Ap ,wstawaj.-słabo słyszałam głos mamy ,która próbowała mnie budzić.
-Co się stało ,czego chcesz?-wymamrotałam powoli otwierając jedno oko.
-Wstawaj , April. Musimy porozmawiać.
-To ,aż tak ważne ,że budzisz mnie –zmieniałam pozycje z leżącej na siedząca na moim łóżku i spojrzałam na zegarek na szafce nocnej.-o 7.30?!-podniosłam ton zdziwiona „czego moja rodzicielka może ode mnie chcieć o tak porannej godzinie!?”
-Chciałam o tym z tobą porozmawiać rano ,abyś mogła potem przez cały dzień dokładnie to przemyśleć.- mama mówiła do mnie spokojnym i poważnym tonem ,a ja myślałam o co może jej chodzić.-Wczoraj gdy byłaś na tej imprezie ,zadzwonił do mnie Ryan.

-Ooo.-wyrwało mi się.Wójek Ryan jest młodszym bratem mamy , zawsze go lubiłam ,ale rzadko nas odwiedzał ponieważ często podróżował.Teraz z tego co wiem ,mieszka w Stanach a do UK przyjeżdża tylko na święta.
-Rozmawialiśmy i  temat zbiegł na ciebie ,a dokładniej na twoją prace ,której na razie nie posiadasz.
-No tak.I?
-Chodzi o to ,że Ryan powiedział mi ,że była by tam dla ciebie praca w hotelu.
-A dokładniej to gdzie?
-W Las Vegas jego znajomy nie dawno otworzył tam sieć hoteli i szuka pracownicy.
-Czyli mnie.-uśmiechnęłam się lekko.
-Czy ciebie to się dopiero okaże.-odparła mama ,a po chwili westchnęła i zaczęła mówić poważnym lecz spokojnym tonem.-April ,to jest bardzo daleko z tond ,może mogłabyś zamieszkać u Ryana ,ale…
-Mamo ,wiem o tym doskonale.Przemyśle to.-taka propozycja wydawała mi się interesująca ,praca praktycznie od razu ,nowe miasto tak jak chciałam i to jeszcze nie byle jakie tylko Las Vegas!Jednak z drugiej strony ta ogromna odległość od Gloucester do tego konieczność zostawienia tu wszystkich i wszystkiego.
-Dokładnie to przemyśl Ap i jeśli będziesz tym zainteresowana , jak wrócę zadzwonię jeszcze do Rayana dowidzieć się o tym więcej „co i jak”.
-Ok.Dzięki mamo.
-Będe jak zwykle o 15 ,ugotuj sobie coś na obiad -mama wstała z łózka i skierowała się w stronę drzwi.- i zrób coś z Kat.Ok?
-Dobra ,wyeskortuje ją do domu.Pa.-odparłam ,a mam zniknęła za drzwiami.

Znów położyłam się na łóżku.Byłam senna ,chciałam pospać jeszcze parę godzin i przemyśleć propozycję wyjazdu później.Jak pomyślałam ,tak zrobiłam i z powrotem wróciłam do krainy snu.

-April!Leniu ,wstawaj!-wydarła mi się do ucha Katherine.
-Co znowu?!-wyburkałam zdenerwowana i jeszcze bardziej rozespana.
-Wstawaj!-zaczęła mną szturchać.
-Która jest godzina?
-Po 11.
-Co?!-przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek ,a potem automatycznie wstałam. Narzuciłam na siebie bluzę i poczłapałam na parter.
-Przeszukałam całą kuchnie i nigdzie ani śladu jakiejkolwiek wody.-odezwała się Kat siedząc przy stole i podpierając głowę rękoma.
Otworzyłam szafkę w której trzymamy zawsze zapasy różnych napoi i podałam kuzynce butelkę wody mineralnej.-Trzymaj alkoholiku.
-Alkoholiku!-prychnęła.-Mówi ta co nie tykała się wczoraj ŻADNYCH procentów.
-Przynajmniej ja nie mam dziś kaca.-odparłam z uśmiechem otwierając lodówkę.Rzeczywiście nie bolała mnie dziś głowa ani nie miałam żadnych innych oznak kaca ,widać umiem pić z umiarem.-Omlet ,czy jajecznica?-zapytałam.
-Omlet z bitą śmietaną i malinami.
-W takim razie jajecznica.- stłukłam jajka i rzuciłam na rozgrzaną patelnie.
Przygotowałam nam śniadanie i w między czasie opowiedziałam Kat o czym dziś rano rozmawiałam z mamą.
-A ty?
-Co ja?-zapytała Kat z pełną gębą jajecznicy.
-Co ty byś zrobiła na moim miejscu?
-No ja to-westchnęła-pojechałabym.-powiedziała stwierdzając.-Las Vegas ,miasto które rozkwita nocą ,wprost wymarzone dla mnie.-rozmarzyła się podpierając głowę rękoma.
-No tak ,ale nawet jeśli,  to nie zapominaj ,że ja nie jadę tam po to ,aby urozmaicać moje życie towarzyskie.Chociaż …-również rozmarzyłam się wyobrażając sobie niesamowicie oświetlone Vegas nocą.
-Chociaż nie jest ona aż tak ciekawe i dobrze było by je bardziej urozmaicić.-powiedziała jednym tchem.
-Kaaat.-wymamrotałam zabierając nasze puste talerze ze stołu ,a następnie wkładając do zlewu.
-To na drugim końcu ziemi…ale powiem Ci ,że gdybym to ja stanęła przed takim wyborem to myślę ,że bym się skusiła. No wiesz!Słońce cały rok , imprezy ,chłopaki i to duuużo chłopaków.To były by takie miłe wakacje!-Kat chyba za bardzo się rozmarzyła.
-Nie zapominaj ,że ja tam jadę pracować ,a nie na chłopaków!
-Oj przecież wiem ,ale pokorzystać sobie też można , prawda?
-No można…nawet powinno się.-uśmiechnęłam się na samą myśl o tych wszystkich atrakcjach.
-Tak ,że mówię ci ja bym nie traciła czasu i leciała do gorącego Vegas…Ale ja nie jestem tobą więc sama musisz zdecydować.-na końcu wypowiedzi rudowłosa wzruszyła ramionami.
-Nie wiem…chciałabym ,ale trudno mi jest wszystko tak tu zostawić.
-A gdyby tak ….Nathan wrócił?
Wypuściłam głośno powietrze z ust.- Rozmawiałyśmy już o tym.-wydukałam znudzona.
-No wieeem.-odparła znudzona.- -Oj Ap szkoda ,że was wcześniej jakoś nie zapoznałam…-westchnęła.
-.Nawet jeśli, to co by to niby zmieniło?Nie mów my już o tym.Było minęło.
-A szkoda.
-Kat!     
-No co?
-Nic.
-Aaaap!-zawołała melodyjnie po chwili milczenia moja kuzynka.
-No co?
-Jak chcesz to mogę zapytać Jessicę o Natha.Kiedy wróci itp.-moja kuzynka miała teraz na twarzy szeeeroki uśmiech.
-Katherine! Jesteś nie możliwa!
-Więc?-pomachała zabawnie brwiami.
-Nie dziękuje ,ale nie skorzystam z tej „kuszącej” propozycji.
-Dlaczego?
-Ponieważ nie mam takiej potrzeby ,bo nie chcę abyś w żadnym stopniu wykorzystywała wiedzy Jess.Ponieważ Nathan w tej chwili mnie nie interesuje!-mówiłam szybko i poważnym tonem.
-Nie to nie.-powiedziała jak by udając obrażoną.
-Ale jak się dowiem ,że wypytywałaś jego siostrę o takie rzeczy to po prostu własnoręcznie Cię zamorduje!-pogroziłam przyjaciółce palcem.
-Dobra nie denerwuj się tak Apciu!Ja tylko chciałam pomóc!-podniosła ręce w obronnym geście.
-Mówiłam Ci już ,że twojej pomocy , Kat nie potrzebuję .I nie mów do mnie Apciu!
-Dobrze Apciu.-odparła zadowolona i pełna satysfakcji ,że kolejny raz udało jej się mnie zdenerwować.
- Ty mnie przez te nerwy kiedyś do grobu wpędzisz.
-Ale przynajmniej ci piękny pogrzeb wyprawie!Może nawet zaproszę The Wanted ,żeby urozmaicili swym występem tą uroczystość?-udawała zamyśloną.
-Taaa i niech jeszcze kupią mi wieniec pogrzebowy ,a ty wygłosisz wspaniałą mowę pożegnalno-dziękczynną.
-Dziękczynną?-roześmiała się.
-Sorry ,ale to ja zawsze ratowałam ci ten rudy zadek ,wyciągałam z różnych kłopotów,pomagałam etc.
-Za to co najwyżej możesz dostać ładnego znicza.-powiedziała szczerząc się.
-No tak , chojność Katherine nie zna granic.-odparłam ciężko wzdychając.

Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę to znaczy droczyłyśmy się ,bo potem Kat musiała iść.W końcu wczoraj cały dzień spędziła u mnie w domu i dziś całą noc.Powinna mieć u mnie kartę stałego bywalca... Po wyjściu rudej zajęłam się obiadem , przygotowałam to co umiałam najlepiej czyli spagetti z sosem ze słoika.Usiadłam przy stole w kuchni i czekałam na mamę.

-------------------------------------------------------------------
Heloł bejbusy!
Ugh...kolejny taki se.I krótki.A nie sorrki zapomniałam ,że się przecież nie znam! ;)
No więc jest superzajebistygenialny xd A tak w ogóle to zaskoczone tym Vegas? tak wiem Ap miała jechać do Londynu , do Natha i wg ,ale postanowiłam troche namieszać ^^ no ,ale aj nic sie już w tej sprawie nie odzywam.W nexcie poznacie decyzje April. ;)
Rozdział pisany bardzooo częsciowo ,posklejany , zmieniany i wyszło takie cuś.

Ocenę pozostawiam Wam.Przez następne 2 tygodnie nie wychodzę z domu i pisze ;)
Następny niedługo!
Ściskam moje trójkąty i inne wspaniałości ;*

4 komentarze:

  1. Iiii następna, co uwielbia komplikować ^^
    Mam nadzieję, że to Twoje "A nie sorrki zapomniałam ,że się przecież nie znam! ;)" nie było złośliwe? ;> Bo jak było, to będę musiała Cię odwiedzić i nakopać do seksi tyłeczka ! ^^ Oczywiście z ogromną sympatią do Twojej osobistości :D

    Rozdział świetny, bo lekko się go czytało i z wielką przyjemnością ;D
    Czy ja mówiłam, że kocham docinki Ap i Kat? Nie? No to mówię! :DD
    Są boskie ;D I jak zwykle Kat - swat (niezłe rymy, co? ^^) już coś by chciała tu kombinować, ale Ap się tak łatwo nie daje ;> Ta jasne, Nathan jej nie interesuje... Terefere :P

    AAAAALE ŚWIETNIE, ŻE PISZESZ PRZEZ DWA TYGODNIE! :DD Będą częściej rozdziały, huhu ^^ :*
    Aż ja chyba dodam dziś znów kolejny xD
    No nic, buziam Cię mocno Trójkącie, weny życzę i duuuuuużo uśmiechu, nie wiem czemu, ale tak po prostu :D Myślę, że się ucieszysz xD Matko, co ja dzisiaj wypisuje ;o Idę, bo gadam od rzeczy :P
    BUZIAK SŁOŃCE <33

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Ale przynajmniej ci piękny pogrzeb wyprawie!Może nawet zaproszę The Wanted ,żeby urozmaicili swym występem tą uroczystość?" oplułam przez Ciebie monitor ;pp
    Kat i te jej szalone pomysły xDD
    Myślę, że Ap się zdecyduje na Vegas ;p w końcu Nathan jej nie interesuje xd
    Czekam na nexta :) ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. hehhe pomysły April mnie rozwalają;pp
    Kat też genialna;pp
    Czytam dalej;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Las Vegas.... dziewczyno na xo ty czekasz? Przeciez stamtad jest o wiele blizej do Nathana gdy on bedzie w Ameryce

    OdpowiedzUsuń