Nie minęły dwa sygnały a już usłyszałam jej lodowaty ton.-Słucham?
-Hej ,to ja.-zaczęłam.-Jezu , Kat przepraszam że nie odbierałam ale... dobra nie wiem co robiłam między 3 w nocy a 5 , ale dziś rano w domu był niezły bajzel , istny dom wariatów i przedszkole w jednym.
-Aha , no i co?-kontynuowała dalej niby obojętnie.
-Jeju Kat ,ja przepraszam naprawdę przepraszam.To...?
-Wiesz co, mała? Już nie o to tak jestem zła ale ty głąbie i debilu jeden ,nie wysłałaś mi tego zdjęcia!-mówiła a ja odetchnęłam na chwilę z ulgą , że jej przeszło...ale zaraz ,zaraz jakiego znowu zdjęcia?!
-Emm... a możesz mi bardziej konkretnie powiedzieć o co chodzi bo tak jakby w moim mózgu wczoraj za dużo się działo i...
-Taaaak ty i ta twoja pamięć krótkotrwała ,która paruje wraz z wypiciem alkoholu .Ah ,skąd ja to znam?-roześmiała się.-Ale do rzeczy.Mówiłaś wariacie wczoraj no chociaż to z mówieniem nie miało wiele wspólnego raczej był to jakiś nieznany język połączony z bełkotaniem.
Aha ,czyli dzwoniłam do niej wczoraj?Świetnie, wszystko się powoli składa tylko szkoda że te puzzle nie są takie jak bym chciała... Bezwładnie opuściłam głowę i wsłuchiwałam się w jej słowa. -Erm serio?
-Serio , serio! Tak nasza kochana Ap zadzwoniła do mnie kompletnie nawalona o 4 w nocy w sylwestrowy wieczór w Ma... coś tam z wielką ekscytacją a wręcz euforią przedstawiając mi wspaniały plan zwerbowania mnie do Londynu na to przyjęcie bądź - Uwaga!!!Z wspaniałym pomysłem upicia Andyego Browna do nieprzytomności , owinięcia go w dywan a nastepnie dostarczenia odrzutowcem rakietowym do mojej zacnej rezydencji.Tadaaaam! Koniec.
-Cooooooo takiego? Ale że niby ja?Pijana? I jakieś plany ,tak?Nie nie nie ,Kat czy ty jesteś pewna ,że to stało się naprawdę ?No wiesz mogłaś spać sobie spokojnie gdzieś w rowie czy na środku chodnika przed domem i mogło ci się to na przykład przyśnić.-plątał mi się język i nie mogłam opanować słowotoku z moich ust.Cholera...
Katherine roześmiała się na całego do słuchawki.-Moja droga, no takich kolorowych snów to ja akurat nie miewam!
-O Boże...-wyszeptałam załamana.-Jaką ja jestem kretynką!Kompletnym debilem , przecież ja musiałam Nathanowi narobić niezłego wstydu! Dobrze ,że przynajmniej nic nie pamięta z tego ,z innymi to dokładnie nie wiem ale.. O rany!
-Oj daj spokój.Na pewno nic takiego się przecież nie stało!No dobrze , tego to ja nie jestem pewna ,ale nadzieje trzeba mieć , prawda?
-A właśnie!Kat ,ty wiesz co się stało rano?
-No dajesz , Apy.
-Przed południem obudziłam się w salonie w ramionach Jaya.
-Uuuuulala!Ej ej koleżanko ,ale dlaczego Jaya a nie Nathana ,hm?
-No to to ja też bym chciała wiedzieć!Ale ale , potem okazało się ,że...
I opowiedziałam jej calutką historię mojego cudownego poranku w domu The Wanted.Kat słysząc mój załamany ton moją własną głupotą i głupotą całej trójki co chwilę wybuchała śmiechem a ja się do niej dołączałam i z utęsknieniem stwierdziłam że nie mogę się doczekać kiedy znowu ją zobaczę i spędzimy czas tylko w swoim babskim gronie we swoim własnym mieszkaniu.Kiedy skończyłam moje opowieści przyjaciółka opowiedziała mi z kolei co działo się u niej i przede wszystkim w jakim celu do niej dzwoniłam.W skrócie dowiedziałam się tego co wcześniej oraz o tym że próbowałam zmusić ją aby szybko wsiadła w pociąg i przyjechała do nas aby poznać Andyego.Potem kończąc temat imprezy ustaliłyśmy szczegóły naszej rychłej przeprowadzki.
Rozmawiając z rudowłosą ustalałyśmy wszystko kiedy uchyliły się drzwi pokoju i wyłonił się zza nich Nath.-Joł joł , czym taka zajęta?-zapytał siadając obok mnie na łóżku.
-Rozmawiam z Katherine , kazała mi cię od siebie wyściskać za to ,że zająłeś się mną w trakcie przyjęcia..-odparłam na co brunet się uśmiechnął.-...Tak przyszedł ,okay zmykam już , do zobaczenia!No ściskam cię głupku ,pa.-rozłączyłam się i rzuciłam telefon na poduszkę.-Jestem wykończona.-westchnęłam kładąc na kocu obolałą głowę.-Idę spać.-oznajmiłam i zamknęłam oczy słysząc cichy śmiech Nathana.
-April?
-Yhym?
-Miałem cię wyściskać.-powiedział cicho i melodyjnie.
-Yhym , dobrze ale potem.
-No ,ale Kat na pewno bardzo nalegała i wiesz jak by się dowiedziała ,że tego nie zrobiłem to...
Podniosłam głowę otwierając jedno oko.Sięgnęłam po poduszkę obok i rzuciłam nią w bruneta.-A spadaj mi stąd!
-No nie powiem ,zabrzmiało bardzo romantycznie.-Nath jak to on natychmiast się poruszył i oddał mi ze zdwojoną siłą.
-Ej to nie fair! Nie mam siły nawet oddychać a ty stosujesz przemoc wobec mnie.Za to się idzie do sądu!
Znów roześmiał się pod nosem patrząc na mnie jak na kosmitę.-Już kiedyś chciałaś mnie podać do sądu.Kiedy do ciebie po raz pierwszy zadzwoniłem powiedziałaś "Mamoooo co znowu?".-udawał mój znudzony głos cały czas śmiejąc się z tych wspomnień.
-Oh ,naprawdę myślałam że to moja mama do mnie dzwoniła a poza tym ty nie byłeś lepszy bo też chciałeś mnie podać do sądu. Szantażowałeś mnie nawet!
-Ja?
-Mhm.Powiedziałeś "Chciałem podać Ci numer konta na które musisz przelać pieniądze a i jeszcze powinnaś zgłosić się do mojego prawnika" a potem dodałeś że nie wniesiesz ,tego całego "oskarżenia" jeśli się z tobą umówię.Cóż ,byłeś całkiem zabawny i przekonujący więc pomyślałam ,czemu nie...
-Nie sądziłaś ,że zadzwonię?
-Nie.-przyznałam po dłuższym zastanowieniu.-Myślałam że tak tylko ze mną gadasz bo nie masz innego towarzystwa ani żadnych bardziej konstruktywnych zajęć.
-April!-westchnął uśmiechając się pod nosem.-Po części to była prawda ale tylko do momentu kiedy się pojawiłaś.Wtedy to już miałem zajęcie.-pomachał brwiami z cwanym uśmieszkiem.
-Raczej ja miałam zajęcie.
-Taaak i dlatego zrobiłaś mnie na klauna!
-No proszę cie!Kto nie przychodzi na imprezę Hallowenową nie przebrany.
-O przepraszam bardzo , byłem przebrany za wybitnego muzyka popowego Nathana Sykes z The Wanted.
-A nono no , oczywiście! Tak mi przykro ,że nie zorientowałam się od razu.-powiedziałam z ironią i parsknęłam.-Ale wyglądałeś pięknie.-roześmiałam się i po chwili sprostowałam.-To znaczy całkiem przystojnie.
Nic nie powiedział tylko uśmiechnął się na moje słowa cały czas na mnie patrząc.-Wiesz w wiosną dwa lata temu nagrywaliśmy teledysk do piosenki "Chasing the sun" .Reżyser zaproponował nam pomysł na scenariusz z dziewczynami w roli wampirzyc.Widziałaś go prawda?
-Tak ,st świetny z resztą piosenka też.Uwielbiam w niej głos Toma i te jego gesty.-stwierdziłam przez co Nath obdarzył mnie niezadowoloną miną.-Oj przecież twoje też , głupku!
-Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem na tej imprezie u Kat wyglądałaś właśnie jak wyjęta z tego teledysku.Pomyślałem "Boże dlaczego to ona nie partnerowała mi w Chasing The Sun!?".
Uśmiechnęłam się lewo widocznie spoglądając w jego iskrzące się oczy.-To miłe ,naprawdę miłe.
-Zawsze jestem na liście miłych.
-Zawsze ,nawet jak sprzeczasz się z chłopakami i nazywasz ich gremlinami z zanikiem mózgu.
-Co ja poradzę ,gdy właśnie tak się zachowują.
-Ale przyznaj bez nich byś się nudził.
-Bez ciebie bardziej.
Już dawno usadowiłam się na łóżku w pozycji siedzącej a Nathan mówił cicho zbliżając się do mnie.Tak ,że wkrótce nasze usta dzieliły centymetry ,które chwilę potem zniknęły łącząc nasze wargi w pocałunkach.
-Nath ,jestem już na prawdę zmęczona.-przyznałam tocząc walkę z przyciąganiem ,które mnie do niego kleiło.
-Rozumiem.Połóż się na dwie godziny ,a ja przyrządzę coś na kolację.
-Jesteś kochany.
-Dobranoc.Kocham Cię.
***
Po kilku godzinach regenerującej drzemki otworzyłam oczy i stwierdziłam że jestem ogromnie głodna.Od razu po wygramoleniu się z łóżka podreptałam w kierunku schodów.Pokonując kolejne stopnie dochodziła do mnie muzyka ,a kiedy już zobaczyłam Nathana kołysajoncego się do rytmu w kuchni przy blacie nie mogłam pohamować uśmiechu.
-Witaj moja estradowa gwiazdo.-powiedziałam melodyjnie ,a następnie dałam mu całusa.-Co robisz?
-Najlepsze hot-dogi na tej ziemi według własnego pomysłu.
Wsunęłam się na blat spoglądając na wyciągnięte składniki.-Mhm... brzmi świetnie.Nawet nie będę Ci proponować pomocy bo z twoim wrodzonym talentem na pewno sobie we wszystkim poradzisz.
Nathan nic nie odpowiedział tylko słodko się roześmiał i zaczął nucić pod nosem dalej pląsając z czego miałam niezły ubaw.
-Eh nie przepadam za tą piosenką.
-Ap ,co ty gadasz?!-Nathan błyskawicznie obrócił się do mnie z patelnią w ręce.-Jest świetna i do tego idealnie oddaje mój obecny stan.
-W takim razie... jest świetna.-przyznałam zadowolona z jego słów.-Chociaż jest nieco monotonna.-dodałam zaraz potem.
-Czy to był ukryty komunikat "ty Nathanie napisałbyś to lepiej"?
-Nie ,tu nie było żadnych ukrytych komunikatów!-wyrzuciłam ręce do góry dając w śmiech.
-Niech ci będzie.-wywrócił oczami ku górze.-Jeszcze minuta i będą gotowe.
I po 10 minutach Nathan powiedział-Viola!-i oboje z talerzami w rękach udaliśmy się spocząć do salonu.
-Wiesz ta cisza wydaje mi się podejrzana.-stwierdziłam.
-Jay i Max wybrali się do Toma na popijawę.
-Oooo!Następuje pytanie ,czy Max i Jay wybrali się na popijawę do Toma z własnej nie przymuszonej woli czy też nie... ?
Nath dał w śmiech i po chwili odpowiedział wyostrzając wzrok.-Sugerujesz coś?
-Nie! Ja , ależ skąd?! Myślałam po prostu że po wczorajszym mają dość alkoholu na jakiś czas.
-Najwyraźniej ten "jakiś czas" już im dawno minął.-stwierdził.-I jak?
-Pyszne.-wybełkotałam z pełnymi ustami.-Naprawdę nie sądziłam ,że umiesz tak dobrze gotować.
-Yhym właśnie widzę.-parsknął wskazując na mój T-shert.Jak to możliwe ,że dopiero teraz spostrzegłam na nim ogromną plamę ketchupu.-Czy ja zawsze muszę opaćkać się jak świnia?! Cholera , zaraz wracam tylko to jakoś zapiorę.-rzekłam , wstałam z kanapy i obrałam kurs do łazienki.
Od razu po znalezieniu odpowiedniego pomieszczenia dorwałam się do umywalki i zorientowałam się że Nathan podążył za mną jak cień.
-Pomóc ci jakoś?
-Nie ,dzięki.
-A nie łatwiej byłoby to zdjąć?
-Z dedykacją dla ciebie pozbędę się jeszcze spodni.
-No wiesz... nie obraziłbym się.
Wywróciłam oczami i posłałam mu uśmiech aby następnie zająć się poskramianiem plamy.Kątem oka zobaczyłam w lustrze Nathana zręcznie poprawiającego sobie grzywkę.
Przerywając ciszę odezwał się.-To jeszcze nic! Kiedyś nasz tour menager chcąc odgryźć się za jakiś żart Tomowi pod jego nieobecność napełnił jego ulubione dresy syropem klonowym. Hahahah żebyś widziała jego minę!Przez tydzień chodził wkurzony na cały świat.
Zachichotałam pozbywając się bluzki ,która następnie wylądowała w umywalce.-Z nimi to jednak nie można się nudzić.
-Ap , oni bardzo ci przeszkadzają?
-Nie rozumiem.
-Chodzi o to ,że no wiesz... wszędzie ich pełno , od twojego przyjazdu nie mielimy praktycznie żadnej chwili dla siebie a przecież o to nam chodziło kiedy zdecydowałaś się na przeprowadzkę.
-Nath ,to nie tak ,że oni doprowadzają mnie do szału.Powiem tak... Chciałam z nimi spędzić czas , zaprzyjaźnić się i jakoś wkupić w ich łaski żeby nie wlewali mi syropu klonowego do dresów.-zaśmiałam się.-Zespół i oni są częścią twojego życia i ja też chce nią być.
-Przecież jesteś.-uśmiechnął się słabo wzmacniając uścisk moich dłoni.
-Da się z nimi wytrzymać...-uśmiechnęłam się kierując wzrok ku górze ,ku jego iskrzących się na zielono źrenicach.- Naprawdę jesteś szczęściarzem , Nath.
Był tak blisko ,czułam jego oddech , bicie serca niemal szum gorącej krwi płynącej w żyłach i blask który otoczył go niczym niewidzialna poświata.Jego uśmiech rozjaśniłby każdą moją ciemna noc.-Nikt nie ujął by tego lepiej.-niemal szepnął.-Kocham Cię , April.
Nim kąciki jego ust opadły spoczęły na moich rozgrzanych wargach.Czułam ,że w tej jednej chwili puls przyśpieszył mi jak koń wypadający z boksu na wyścigach.Nim nasze języki na dobre zaczęły się ze sobą przeplatać zorientowałam się ,że Nath splótł swoje ręce na mojej nagiej tali , przyciągnął do siebie jeszcze mocniej niż przedtem i posadził na pralce.Nie byłam w stanie określić racjonalnie swojego stanu z jednej strony było mi gorąco ,wręcz duszno , aż brakowało tchu kiedy bez opamiętania mnie całował czy dotykał.A z drugiej przez moje ciało jak by przechodził prąd , lekko muskając każdy nerw swym przeszywającym zimnem.Moje ręce gładziły po jego klatce piersiowej , która bezustannie i szybko podnosiła się i opadała . Palce wręcz piekły szukając sposobów na jak najszybsze pozbycie się ubrań.
-Nath , nie w wannie ,dobrze?-zachichotałam kiedy nie mógł oderwać sowich ust od mojej szyi jak za każdym razem kiedy to robi.
-Co tylko sobie życzysz.-odpowiedział podnosząc mnie z oparcia jak bym wcale nic nie ważyła.Jednym ruchem kopnął drzwi ,które ze zgrzytem się otworzyły i pustym korytarzem zaprowadził nas na schody.Nadal wpleciona w jego silne ramiona nie myślałam o niczym innym tylko o nim.O tej chwili ,która mogłaby trwać i trwać.Kiedy w drodze na górę rozbijaliśmy się o kolejne stopnie aż poskoczyłam gdy ceramiczne kinkiety same się zaświeciły ,jednak włączniki ruchu nie wyprowadził mnie z transu ,w którym byłam.Nathan z drzwiami do swojego pokoju zrobił to samo co z tymi od łazienki ,tylko ,że te o mało co nie wypadły z zawiasów.Pomagałam mu rozpinać mój biustonosz kiedy jego i tak już rozpięte spodnie zsunęły się jak na zawołanie.Położył mnie na łóżku , zamknęłam oczy kiedy dotykał każdego centymetra mojego ciała.W pokoju panował półmrok , przez uchylone okno dobiegały ściszone dźwięki miasta ,trąbiące bez opamiętania klaksony i rozmowy toczone we wszystkich językach świata.Latarnie rozbijały swój blask o szybę tworząc rozmytą poświatę.
----------------------------------------------------
Cześć Żałobnicy!
Jak żyjecie? Hmm żyjecie w ogóle? Ja ledwo co... jestem chora = umieram na coś grypopodobnego.Pociesza mnie fakt że od przyszłęgo tygodnia mam ferie więc będzie okay.
Nie wiem jak mam to napisać.Nie przechodz mi to przez gardło.Nie moge jeść ani spać.Nie moge na nich patrzeć ani tym bardziej słuchać bo od razu zbiera mi się na płacz.Przez dwa dni płakałam jak dziecko i nie mogłam przestać.Czasami żałuję ,że jestem aż tak emocjonalną osobą.Chyba każy potrzebuje teraz czasu żeby się otrząsnąć i z tym pogodzić.Szkoda że nic już nie bęzdzie takie samo... The Wanted are forever <3 font="" nbsp="">3>
Przepraszam Was bardzo mam fatalny nastrój od tygodnia.Nie mogłąm totalnie się zebrać za ten 46 rozdział.Początek pisany tydzień temu a końcówka dzisiaj xd Rozdziały będą teraz dodawane systematycznie choć by nie wiem co ;) Ferie poświęce na pewno na pisanie więć nieco przyśpieszymy.Myślę jednak że z całością opowiadania nie dobijemy do 100.To będzie jeszcze jakiś 20 rozdziałów.Nie potrafię tego pisać ze świadomością tego co się stanie.Przepraszam ;(
Kocham Was! Witam nowych czytelników którzy ku mojemu zdziwieniu się udzielają ;) jesteście wspaniali <3 font="">3>
A teraz nominacje do Liebster Awards:
od kololowa98
1. Ile masz lat ?
Prawie 17 ;)
2. Jaka jest najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś w swoim życiu ?
Oj dużo by wymieniać ,razem z moją koleżanką ,która jest uosobieniem Kat ;D
3. Czy kiedykolwiek kogoś zraniłaś przez co wasze kontakty się urwały i przestały istnieć ?
Staram się obchodzić dosyć ostrożnie z uczuciami innych.Nie wiem czy dostanie kosza też się liczy.
4. Co jest według ciebie ważniejsze : ambitne życie z rodziną obok i wymarzoną pracą czy spontaniczność działań i nieprzewidywane zwroty akcji ?
Trudne!!Chyba to piersze jednak ;)
5. Jaki masz rozmiar buta ?
37 czasem 36.
6. Myślałaś kiedyś o przejściu na weganizm ?
Tak , chociaż powiem szczerze że wtedy zostałąby ze mnie sama skóra i kości.Myślę że w przyszłości tego spróuję. ;)
7. Czy w twoim otoczeniu jest taka osoba, której chciałabyś, żeby nie było ?
Tak.
8. Jak wygląda twój ideał chłopaka ?
Haha musiałabym tu wstawić chyba zdjęcie Nathana xd Tak , Nathan zawirował w mojej głowie i diametrialnie zmienił mój ideał.Niestety zwracam dużą uwagę na wygląd , musi mieć oprócz tego "to coś" , pasję i najlepiej brunet!
9. Lubisz swój styla życia ?
Różnie z tym bywa.
10. Z czym lubisz jeść pizzę ( składniki ) ?
Praktycznie zawsze zamawiam taką samą ;) z szynką ,pieczarkami , salami i kukurydzą.
11. Co sądzisz o takich portalach jak Twitter, Instagram, Photoblog i Ask.fm ?
Twiter-mam ,zachwilam ,jest to dla mnei dobre miejsce , jak pamiętnik ,gdzie mogę być szczera i nie przejmować się opinią innych,Naprawdę świetne miejsce.
Instagram- posiadałam choć z nastury nie lubie robić zdjęć szczególnie sobie.Tak ,jest to fajna aplikacja ,coś nowego i świerzego.
Photoblog.-myślę że chyba jego era powoli mija.Dobrze wymyślony , przydatne miejcse dla ludzi których fotografia jest pasją.
Ask -czasem bywa "targowiskiem próżności" , jakoś najmniej lubiane przeze mnie miejsce z tej 4.Nie posiadam aska ,nie czuje takiej potrzeby i myślę że ta "wielka moda" na niego szybko minie.
ps.Jesli zapomniałam o jakiejś nominacji a tak mogło sie zdarzyc to bardzo proszę o przypomnienie.
ps.Do napisania Słońca! ;**
U lala... sexytime!!!
OdpowiedzUsuńProsze o dokładne opisanie w kolejnym rozdziale!
hej :P rozdział świetny :D i głowa do góry :D jakos to będzie <3 przecież musi :P i piątunia tez mam ferie w przyszłym tygodniu :) weny kot :D
OdpowiedzUsuńMisiaczku Ty mój <3333
OdpowiedzUsuńTy mi się tu nie załamuj! Ja dalej wierzę, że to jeden wielki bullshit i że w końcu t cała farsa się wyjaśni ;/ I Ty mi tu weź swój zgrabny nosek do góry (wysmarkaj najpierw xD) i ciesz się z pisania ! No! Nie widzę innej opcji ! Koniec kropencja ;P Może faworki na pocieszenie? ^^
Co do rozdziału - Ja nie wiem, czy kiedyś przestaniesz mnie zachwycać i zaskakiwać. To chyba Twoja domena, bo robisz to z każdym kolejnym rozdziałem ;) Zdolniacho Ty moja! I Ty chcesz mi powiedzieć, że 20 rozdziałów do końca?! :o Chyba kpisz !
No nie wierzę, że zlana Ap dzwoniła do Kat i starała się ja namówić na przyjazd xD Żeby poznała Andyego xD hahaha ciekawe czy przy samym zainteresowanym nic nie chlapnęła ;D
W ogóle "Boże dlaczego to ona nie partnerowała mi w Chasing The Sun!?" Jakie to było słodkie.... awww... *.*
Geniuszu Ty mój, uszy i wysmarkany nosek do góry, zdrowiej i zbieraj siły fizyczne jak i psychiczne i wracaj do nas z kolejnym jak zwykle boskim i zaskakującym rozdziałem, bo ja liczę na to, że opiszesz cudownie tego sexy time! <33 :D A spróbuj tego nie zrobić, to nie dostaniesz faworków xD :D Także do następnego, Miśku :***
o żesz w mordecczkęę !!! CZEŚĆ SŁODZIAKU ;****
OdpowiedzUsuńod razu przepraszam i prosze o wybaczenie za to, ze nie skomentowalam poprzedniego, ale nie mialam czasu przez nauke i wyjazdu. plose- nie gniewaj sie :( ...
dobra, koniec skruchy i przechodzimy do sedna !
JA CIEZ PIERDZIELE< co za emocje Strange !
koncowka mnie totalnie rozlozyla i mimo ze poludnie, az zrobilo mi sie goraco, gdy wyobrazilam sobie baraszkowanie Nathana i Ap. woho ! mial na nia smaczek od samego poczatku ! miał ! mrrrr i grrrr normalnie !
poza tym jacy oni sa slodcy matkooooo ! a przy slowach Nathana to i ja bym sie rozplywala ... cudownosci Moje <3 !
Strange Ty mi tu nie pierdziel, bo nikt nie chce zakonczenia i wcale nie obchodzi mnie to ze weny nie masz czy cos, bo ta na pewno sie znajdzie a opowiadanie ma trwac i trwac kurdełkę bo strasznieeeeeee je uwielbiam !!!
wysylam Tobie duuuzo zdrowka i sil i wracaj do nas szybciutko, bo my czekamy z utesknieniem, a San to juz w ogolle wychodzi z siebie i staje obok ;D !!
Do nexta Rybko ;** !!
SAN